jak odsunęłam żwir okazało się że panowie mi zgotowali taką oto pętelkę z dwóch węży własnie koło tej róży
naprawdę się namęczyłam żeby ją wyciągnąć, wąż niedaleko idzie pod ziemię złączką i nie dało rady go podnieść
i je nowa miejscówka, dalię jeszcze zostawiłam ma jeszcze sporo pączków szkoda mi jej bo kwiaty ma wielgachne i piękne...
teraz tak patrzę na to zdjęcie.........trzeba wyjąć pierwiosnki, idea z kolorem kwiatów w kolorze liści klona dobra, ale kiepska w praktyce
będe dosadzać beberysa bordowego po drugiej stronie klona więc dam i tu.............ale ale tak sobie jeszcze patrzę między pniem wiśni a kosodrzewinami jest dziurka - coś trzeba wcisnąć