Wczoraj pogoda w kratę

,
jeszcze ciepło - 12 stopni a nie 4 hahahahahaha
udało mi się między deszczami wyjść w sumie na 3 godziny - wychodziłam 4 razy, między wożeniami dzieci na zajęcia - aż się dziwię że do tej pory nie pojechałam w gumiakach i w ubabranym dresie do szkoły po dzieci.
Robię na styk z zegarkiem w ręku na biega, wybija godzina gdzie mam 5 minut na przebranie i wyjęcie liści z włosów i gnam hahahahahahaha
skończyłam wiązać trawki na kolistej i na liliowcowej
w sumie udało mi się zebrać 3 taczki liści
ale to już nie robota

, rękawice przemakają, ciężko w tych ogumowanych zbiera się liście, nie mówiąc o wyrwaniu chwasta.......ale będe wykorzystywać każdą godzinę bez deszczu żeby zebrac jak najwięcej liści
nie wiem co z trawnikiem bo do tej pory nie udało nam się skosić, liście leżą i mnie przerażają że sobie tak lezą i będa gniły mi pod śniegiem całą zimę.............ale jeszcze ma nadzieję że uda się je skosić
złapałam wczoraj na 5 minut aparat

ostanie zdjęcia już w deszczu
trzcinniczki i zebrinus na żółtej