Dajanko - testuj pomidorki - bo czytałam u Ciebie że wybierałaś słodkie odmiany. Jesienią zdasz relację, które odmiany są godne uwagi . Ja również przez te ostatnie ciepłe dni prawie każdą wolną chwilę w ogrodzie spędzałam.
Mój trawnik siałam w ubiegłym roku z końcem marca więc jest za młody na aerację... ale solidnie wygrabienie go nie minie . I nawozik oczywiście. Gosiu, spokojnie zrobisz aerację kiedy dasz radę.
Ja niedawno podcięłam kilka gałązek klonowi przy pniu, ale biedak płacze.... Chyba powinnam to zrobić końcem lata...
Agnieszko!
Czosnki napewno zakwitną! W tamtym roku miałam takie sadzone jesienią i kwitły pięknie.
Jeśli chodzi o kurczaczki , to były nasze. Ale już więcej nie będzie, bo dużo z nimi kłopotu. Jak moje dzieci były małe to była dla nich lekcja natury, żeby wiedziały, jak to jest.
Zostały nam sympatyczne wspomnienia.
O to zdjęcie chodzi?
Eden rośnie powoli, nie jestem pewna, czy zda egzamin w tym miejscu, raczej u nas wygląda jak parkowa a nie pnąca róża. Giardina przemarza, no, chociaż jeszcze pędy mam zielone, ale mrozy przed nami..
W tamtym roku jedna mi wypadła całkiem a drugą cięłam przy gruncie pomimo okrycia. Ale tamta zima była szczególna i wiele osób potraciło wiele róż.
Louise może być prowadzona jako pnąca, ale nie wiem, czy nie zajmie za dużo miejsca na szerokość z kolei . Zostałabym jednak przy tej Giardinie albo przy New Dawn, bo ma lepszą mrozoodporność i kwitnie obficie cały sezon.
Z pnącymi różami jest u nas kłopot, mały jest wybór, a to co jest to albo nie powtarza kwitnienia albo podmarza i nie pnie się na taką wysokość jak trzeba. Jeszcze Rosarium Uetersen dobrze sobie radzi. A może Lavender Lassie? Ona i pachnie i ma cechy róż pnących, widziałam ją w porze kwitnienia w lipcu, była obłędna, mam fotkę, ale tylko samych kwiatów