Mirko, pooglądałam twoje sadzonki, świetną rękę masz. Ja buksiki 3 lata temu rozmnażałam, ale z takich malutkich sadzonek po cięciu bukszpanów. Większość się przyjęła i zrobiłam zawijasek z tych sadzonek, świeżutki, taki dopiero co,a dziś przycinałam buksiki i nasadziłam nowe sadzonki do skrzyneczki, raz przy raz i w cień postawiłam. Tak robiłam 3 lata temu, a jak zaczęły rosnąć (tak 3 miesiące były), to wysadziłam je do gruntu. W tym roku się przydały.
Teraz bym chciała jakąś trawkę, ale jestem nowa i jeszcze nie wiem, kto ma w nadmiarze.
Tobie wszystko pięknie rośnie. Pozdrawiam.
ale Ty masz rękę do ukorzeniania, normalnie, aż nie mogę uwierzyć, że tyle udało Ci się ukorzenić! szok! u Ciebie praktycznie sukces za każdym razem takim sposobem, to Ty ani złotówki na roślinki nie wydasz, wszystko wyhodujesz sobie sama a jaka duma, że od początku wszystko sama stworzysz
pozdrawiam i życzę powodzenia z różami wiem, że i tak Ci się uda
Niestety na efekty trzeba czekać. Satysfakcja gwarantowana, ale taka metoda jest dla cierpliwych, a my w pogoni za pędem życia często chcemy już i teraz. To taka refleksja po dzisiejszym dniu...