Kondziu, nie zapomniałam, wyszła określona ilość, z tej co dzieliłam, bo dość duże części robiłam, ale pamiętam

przywiozę do Alinki
Marzenko, u mnie róże szaleją
Bożenko, wiem, wkleiłam piwonię; hosta szczególnie ta mi tak buja, a ma niby najgorsze warunki
Anula, a już mnie postraszono, że naparstnice chodzą własnymi drogami

mimo to, zostaną
Sebek, fruwały, jakby miały skrzydełka, czyli pszczółki
Bociusiu, u mnie pierwszy raz radość z naparstnic, kolor na razie mi obojętny, ale białych może namnożę sobie

...tak patrzę, ten rok nieszczególny dla lawend, za mokro
ewaoo4, mam nadzieję, ze pomogę, zaraz biegnę

klony powiadasz
Dasiu, dzięki
Evchen, fajna choroba
Viva, jak znajdę chwilkę pokażę u ciebie z 2 fotki, miło że jesteś, brakowało ciebie

Kasiu, u ciebie pewnie też

ale zrobią ci niespodziankę
Wczoraj pracowałam na ogrodzie, jak ostatnia desperatka, komary dosłownie żarły, plecy całe w bąblach, ale ogrodniczka, jak nawet nie dba o styl, to dba o ogród, niestety u mnie to niewykonalne, czas poddać się, wytrzymałam 2 godzinki i chyba jak gmina czegoś nie zrobi, na ogród nie będę chodzić; mąż pryskał, ale one jakby jeszcze więcej żarły!!!!!!! i tu się nasuwa refleksja, po co mi ogród, skoro nie można z niego korzystac i relaksować się przy pracy w nim!
sfocić nowości nawet się nie dało! raptem kilka fotek, zatem odpocznie, nie będę zamęczać
piwonie, na razie 2 dają czadu, zdjęcie robione w podskokach
surfinie
róża Madame Plantier, wielbię ją