Lanie przyjęłam ale już ok z tym ciśnieniem, to po łupnięciu było
ja nie mogę zwolnić, nie potrafię, ale generalnie wyspana, po 4 się budzę i za czorta w łóżku już nie mogę wytrzymac, więc juz rano coś tam robię, potem praca, a po pracy raczej leniuchuję, za ciemno jak na mnie i czekam na dłuższe dni
Śliczne zdjęcia jak zwykle dałaś,
ambrowca zazdroszczę tak pozytywnie, dobrze się zadomowił i pewnie niedługo będzie szalał
żurawki ożywiają wszystko wokół
i zdjęcia z mrozikiem też fajne
Ja mu się dziwię, bo tam gdzie rośnie jest sam żwir i gruz jakiś, po poprzednikach zostało to w ziemi, ale może to właśnie lubi
akurat te żurawki bardzo lubię, najmniej z nimi zachodu, nawet nie ma specjalnie co skubać po zimie
dziś też szron, przez moment miałam wrażenie, ze drobna kaszka z nieba sypie
Sprawdzałam czy u mnie są, bo część żurawek w innym miejscu zbiedniała, ale nic nie znalazłam, oby tak zostało, bo jak czytam o tych problemach, to mnie ciarki przechodzą!!!!
U mnie już wszystko idzie, czosnki ciut noski mają pomrożone, oby to nie zaszkodziło w kwitnieniu..
Kasiu, u ciebie pewnie już w sobotę będzie wysyp
Bożenko, ja mam ogród pod nosem, Ty jednak musisz dojechać, więc nie ma co tam mówic o pracy, ja zawsze bardziej podziwiam tych, co muszą dotrzeć do ogrodu
..Tnę hortki, oglądam gałązki, przycinam i te najładniejsze i najmocniejsze od razu wtykam do ziemi, jaki efekt osiągnę, czas pokaże, ale mnie raczej to lepiej sie udaje, niż dołowanie w donicy, tak jak z sianiem, w grunt z sukcesem, w domu nici