Irenka ty masz power nie do pobicia ..buziak zostawiam i sto lat dla jubilata

Irenka - podoba mi się Twoje zdecydowane podejście do remontu. Podoba mi się ściana.
Już zaraziłam się myślą, mam na korytarzu i klatce schod. błazerię kilka lat medytuje ją zwalić tylko M przeciwny.
Jest to pomysł można spróbować, a potem zwalić. ale ja teraz przy swojej sprawności ręki prędzej zwalę się z drabiny.
Jak zdrowie po Twoich przypadłościach?

Wnuczka oczki ma śmiejące jak babcia. U mnie mówią że mam klona jedna z wnuczek też podobna. Serdeczności przesyłam.

Macham

Irenko wróciłam po wagarach ogrodowiskowych. Melduję się

Pozdrówka

irena_milek napisał(a)

Rozdarta jestem na pół, serce ciągnie do prac ogrodowych, rozum podpowiada..kończ najpierw remont i bądź tu mądry

Irenko nie martw się ze wszystkim dasz radę Remontuj spokojnie a przyroda poczeka będzie na ukojenie i zwieńczenie buźiaki zdrówka i najlepszego dla solenizanta

Irenko tylko spokój może Cię uratować

Gosiaczku, kominek był lekki orange, taki od razu był kamień, teraz jest taki jasny, a drewno dębu postarzyłam, bliżej ecru udał mi się

Marzenko, liczyłam że dłużej będzie zima i wyrobimy się z remontem w wewnątrz, bo potem cały dom od zewnątrz, roboty huk! u ciebie wszystko nowe, nie ma co robić wnusia podobne, ciekawa jestem, jak będzie dalej

AgnieszkaW, nadrobię u siebie i zaraz do was idę myślę, że w końcowym efekcie będzie dobrze, choć to nie lada wyzwanie zmieniać, nie zmieniając rzeczy stałych, na razie najbliżsi cos tam widzieli i opinie pozytywne Agnieszko dziękujemy za życzenia

Jula, no jakoś tak wyszło pozdrawiam, aleś ty zapracowana

Mala_Mi, oboje dziękujemy masz rację, widzę coraz więcej podobieństw, chyba bardziej do mnie podobna, jak do swojej mamy

Agatko, dziękujemy, cudne kwiatki

Bogdzia dzięki

Aga/bleebla, wbrew pozorom aż tak wolno nie, chyba różnie w odmianach

Bocius, szkoda, byłaby powiązana wizyta ale kto wie, cuda się zdarzają, no nie/

I przerywnik ze zdjęciami

Wczoraj zamiast w domu robic ruszyliśmy na ogród na dotlenianie
posadziłam wrzośce, 2 razy, bo M. coś wymyślił i jeszcze raz sadziłam, przycięłam niskie piórkówki


berberys czeka na cięcie

Ula, całe szczęście, że pomimo paru niedogodności, mimo to powoli idę do przodu

ewa004, dzięki, że się podoba i jak piszesz, tylko spokój, a ja o dziwo spokojna

Martku, dzięki za wszystkie pochwały

Gosiak, ale komplement, dzięki, ale to tak na fotach tylko choć nieretuszowane

Magda70, no avatar mnie zmylił, nogi piękne mi się zgubiły, dzięki Madzia

Danusiu, kominek M. robił sam, ale teraz w tej kolorystyce lepiej mi się podoba, każdy lubi chyba zmiany, po jakimś czasie wszystko sie opatrzy dziękuję w imieniu jubilata

Mariola dziękujemy

Ania monte, cieszę się, że doszło z priorytetem z rodzinką różnie bywa, ale jak bez niej, jest najważniejsza

Alinko, chyba wszyscy teraz z powerem dziękujemy za życzenia

Anabell, Haniu, generalnie lubię drewno i kamień, ale z czasem kolory znudzą, a tak jest zmiana i mam efekt, do którego zmierzałam dziś robią się podłogi, tak skaczemy od jednego do drugiego, kamień nie wymalowany do końca, ale mus rusztowanie robić, więc lepiej najpierw podłogi, aby kuchnia i salon nadawały się do korzystania co do zdrowia, boli mnie łokieć aż do przegubu, chyba będę mieć efekt łokcia tenisisty, kiedyś po upadku miałam coś takiego, ale powoli wraca forma wnusia jest cudna, ja w jej wieku byłam większy łobuz

Ewa i ja macham

Kasiu, jak miło, mam nadzieję, że humor wrócił i wszystko inne i forma jest

Eda, dzięki za wsparcie, jak tylko zdrowie pozwoli, dam radę, bo muszę na ogrodzie zostało mi niewiele do zrobienia, 6 hortek do przycięcia i wygrabienie tej rabaty, porządek w lawendach i potem taka kosmetyka, więc się nie zadręczam aż tak, no i buksiki muszę do większej ilości ziemi wsadzić, ziemia już czeka dzięki za życzenia

I teraz lecę obrazkowo
stwierdzam, ze trawa nie jest w tak złym stanie, chyba jesienne grabienie dużo dało, miejscami bardzo zielona, a tam gdzie grzebią psy, placki


i u mnie krokusy kwitną, mam tylko jeden problem, akurat na nich kładzie się sunia, gonie i nic!!!!


wyciągnęliśmy kordyliny, nawet w kondycji, a dziś w nocy chyba niezły mróz był i rano oglądałam je zmrożone, przetrwają lub nie, cóż...tak bywa

w zbliżeniu kordylina australijska przytargana rok temu z Anglii i dziś rano, 1. z wczoraj