To koniecznie czekam
Indygowiec jest przepiękny, listki ciut zbliżone do robini i albizji zarazem, piękne kwiatostany jak u wisterii, ale też ciepełko lubi, raczej w naszym klimacie nie rośnie, ale dał radę i kwitł pięknie;
co do dereni, poza tymi zwykłymi - mam 3 odmiany, mam te cenniejsze rzadko spotykane; 1/ to odmiana dereń kwiecisty Florida odmiana rubrum, 2/ dereń kwiecisty kousa - ma białe podsadki i jadalne owoce;
są u mnie 2 lata, jeszcze nie kwitły, może w tę przyszłą wiosnę? ważne, ze przetrwały i mają też piękne liście i cudnie się wybarwiają

jeśli u ciebie libany bez problemu dały radę, to moje myślę też; trochę się martwię ich wielkością, wbrew pozorom chyba szybko rosną, ale coś po drodze wymyślę;
lagerstroemia u nas nie ma, jej inna nazwa to płonące drzewko Afryki, żyje, ale jak z kwitnieniem? poczekamy..
judaszowca też mam, bałam się, bo po tej ostatniej zimie, a zwłaszcza mrozach w kwietniu wyglądał jakby przemarzł, ale odbił ładnie i myślę, że już się pozahartowywał, czekam kiedy zakwitnie, to dopiero bajka! no i marzy mi się, aby te kilka wisterii co mam zakwitły tak szaleńczo jak u Betysi na francuskiej prowincji

a na dawidię też mam chęć i parę innych, ale muszę przemyśleć miejsce, bo ciągle coś zmieniam i miejsca takiego ciepłego brak, chyba, ze coś wywalę!