Aniu dziękuję za Lankona

Bardzo mi się podoba. Posadziłam trąbkowe, ale skosiły je majowe przymrozki

Rutewka jest jedną z moich ulubionych bylin. Delavaya jest cudna! Z wyjazdu do Trójmiasta przywiozłam odmianę Hewitt’s Double. Też zachwycająca, jednolicie fioletowa i pełna. Takie puchate jeżyki. Poluję jeszcze na białą.
Mariusz, jest tak jak piszesz. Glony pojawiają się wiosną, kiedy jeszcze grzybienie nie są rozrośnięte. Pozdrawiam
Bogdziu, dziękuję za identyfikację

Entomolog z Ciebie. Nie wiem czemu do pazia miałam inne odniesienie. Po sprawdzeniu, okazało się, że paziem nazywałam rusałkę pawik. Pozdrawiam
Irenko, z makówek mam jeszcze dla Ciebie pełne malinowe (dostałam od sąsiadki). Alba Luxurians jeszcze nie kwitł kiedy byliście. Tak, werbena z jednorocznych. Serdecznie
Aganiu, Tripetalla, Venus, Dawidia, same cuda

Chusteczkowe podziwiam w botanicznych, u siebie nie mam miejsca natakie duże drzewa. Pierwszy raz widziałam na żywo jego kwitnienie tej wiosny. Stałam pod drzewem oczarowana i nie wierzyłam w to co widzę. Na początku oniemiałam z zachwytu, a potem biegałam od gałązki do gałązki oglądając chusteczki w zróżnicowanym świetle. To było najbardziej spektakularne kwitnienie jakie widziałam.
Nie mam jeszcze w ogrodzie liliowców, ale zainspirowana Wojsławicami i Waszymi ogrodami, wygospodarowałam kawałek rabaty pod liliowcową wstążkę. Będzie różowo-kremowo-cytrynowa. Tylko nie wiem, czy kupować jeszcze na jesień, czy lepiej wiosną. Chciałabym posadzić też pachnące, póki co wypisałam sobie z artykułu w Zieleni o Hemerocallis odmiany: Lilting Belle, Let Lose, Big time happy.
Serdecznie