idzie zima - kominek potrzebuje do nocnego czuwania tych najgrubszych klocków, oczywiście mam ich więcej bo kominek to jedyne źródło ciepła w domu

........
rozpalam ogień a w tvn Edytka G. opowiada o swoich dziecięcych kontaktach z "motoryzacją"

czyli z zaprzęgami konnymi na targowisku (w Ziębicach) koło którego mieszkała, jak szybko policzyłem podwórko na którym ja się wychowałem było jakieś sto metrów od tego placu (teraz Plac Strażacki). Wspomniała też o motorku ojca jako jedynym motoryzacyjnym doświadczeniu, Janka G. znałem dobrze mamy Edyty nie kojarzę bo widocznie była młodsza o więcej niż 2 lata a to nie honor dla ...., chyba była blondynką bo Janek miał słabość do blondynek
i tak dopadły mnie wspominki bo to faktycznie była atrakcja, małe miasteczko a olbrzymi plac zapchany furmankami jak parking przed galerią handlową , do dziś pamiętam rytuał dobijania targu przy kupnie koni , było minęło ...
myszkowanie miedzy końmi dla małolata to była niezła przygoda a przejście pod brzuchem końskim w czasie podkuwania to już jazda bez trzymanki
zakład to zakład - wygrałem

..(szklaneczka przy kominku i wspominki lecą..)