I oby się nie dowiedział bo na obiad kuropatwę byś miała. Mój mi czasem takie niespodzianki przynosi- nornica, jaszczura, ptaszki, łowny jest, ale niczego nie zjada, bawi się tylko. W zeszłym roku to strasznie przykro mi było, bo złapał malutkiego ptaszka uczącego się fruwać, a jaszczurki to mu czasami z pyska wyciągam i ratuję biedaki przed śmiercią.
Moja to samo, to nie kotka tylko jakiś kiler. W wakacje takiego pięknego ptaszka zjadła, az mi go żal było miał takie sliczne kobaltowe piórka ( zostawiłam jedno na pamiatkę ). Jaszurki też przynosi ..............oj już osiedlowy monitoring działa ...zauważyła ptaszki ale jej nie puszczę o nieeeeeeeeeee
Ale śliczna i też przez okienko zerka, mój podchodzi do drzwi tarasowych to ja sobie myślę, wypuszczę go, może zachciało mu się siusiu, a może chce poturlać się w śniegu a on od razu w tył zwrot, nie dla niego moczyć łapki i to jeszcze w zimnym śniegu. A ty widzę za niego trofea zbierasz, dużo już masz takich piórek?