I tak 2010r "odmłodził" mój ogród, który stary jeszcze nie był i nie jest
Gdyby,
ot to gdybanie, moi panowie
(M. i 2 dorosłych (jeden usamodzielnił się a drugi studiuje) synów) posłuchali mojej prośby i podkopywali cisy po pierwszych, majowych zlewach, prawdopodobnie uratowalibyśmy większość.
Czerwcowe ulewy zniszczyły je jednak. Piszę o tym dłużej bo do dziś mi je żal.
Ale... od tej pory nikt nie sprzeciwia się moim poprawkom, przeróbkom etc
Szaleję wedle swego uznania
W 2007r. posadziłam pierwsze krzaki (np. rododendron widoczny na zdjęciu), zrobiłam pierwszą rabatkę, uczyłam się roślin i każdego kolejnego roku powiększałam miejsca pod kwiatki; tym samym zabierałam mężowi trawnik.
Marudził, że kosiarkę sprzeda, ... jednak... cieszył się tym co widać wokól domu.
Tymbardziej, że przywędrowały do nas ptaki (miłość mojego M) i zamieszkały wśród drzew i roślin.
Mieliśmy wiele zabawnych zdarzeń z naszymi fruwającymi przyjaciółmi, ale nie będę tym zanudzać.
To jednak spowodowało, iż M. łaskawszym okiem spogląda na to co ja wyczyniam
Gdy trafiłam tutaj,... to... zdałam sobie sprawę; jak nic nie wiem i jaki mam bałagan he he.
Trawnik tej wiosny musimy wertykulować, porobić docinki zgodnie z zasadami Danusi,
klomb różany będę obsadzać bukszpanami wg wskazówk Danusi
Mam tylko jednego bukszpana, wstyd się przyznać

Jeszcze nie wiem gdzie powinnam kupić dobre sadzonki bukszpanów, ale stąd pewnie dowiem się
Nazwałam to miejsce "odpoczynkiem" mimo harówy fizycznej (
którą uwielbiam)
i to nic, że rwa kulszowa się odzywa, że kręgosłup pobolewa po pracach w ogrodzie,
psychicznie wypoczęta jestem jak nigdzie indziej.
Pracujemy/studujemy w Krakowie a tu wracamy
odpoczywać
Do usłyszenia tj. czytania

Buziaki wszystkim