Witaj Basiu! No nie mogłam się wyrobić z wizytą u Ciebie. Ale już jestem i podziwiam! podziwiam! No, Twoje pierwsze zdjęcie, to wizytówka ogrodu! Faktycznie na okładkę! No, a te wszystkie pozostałe kwiaty... ach! Tyle ich!
Najpierw odniosę się do robienia przetworów, nad czym wzdychałaś, bo to już chyba każda z nas to przerobiła: zarywało się noce, żeby wszystko posłoikować. Nic się nie mogło z ogrodu zmarnować! Było tego tyle, że trzeba było jeszcze uprawiać rozdawnictwo w rodzinie: rozdawało rodzicom, teściowej i ciotkom... Nawet sokownik kupiłam, ale córcia wolała soczki z Hortexu - ot syndrom naszych czasów, taki pseudoluksus... A teraz - ...

tylko tyle, co potrzeba.
Gazanie masz śliczne, ale nie znam takich z szerokimi płatkami – moje mają takie „stokrotkowate”
Zachwyciły mnie Twoje złocienie, ten złoty i ten różowy. Jakoś nie mogę na nie trafić. Natomiast ucieszyłam się widząc u Ciebie cleome – właśnie będę siać na wiosnę i byłabym wdzięczna za pokazanie całej roślinki, jeśli posiadasz takie zdjęcie...
Tawułkę różową masz marzenie! Taką ...soczystą! Ja musiałam się swoich pozbyć – nie zniosły słońca i piachu.
W ogóle ta różnorodność kwiatów powoduje u mnie zawrót głowy. A w każdym ogrodzie poznaję jakąś roślinkę, która mnie urzeka, mam przed sobą kartkę i piszę, piszę... Kiedyś poszłam do znajomej ogrodniczki i pytałam o różne rzeczy, a że byłam z kartką, to się wreszcie zapytała: a co tam pani jeszcze ma? No i miała to coś-tam ...

Jak oglądałam Twoje goździczki, to mi aż zapachniało! U mnie jakoś nie chcą współpracować (oprócz cesarskich, które się wysiewają), ale ja je zmuszę

No wiadomo – o kwiatkach można w nieskończoność, ale o reszcie będziemy na bieżąco. Uciekam, bo Twoje serducho tego nie wytrzyma. Pilnuj go – niech mocno puka tylko z miłości do Twojego ślicznego ogrodu.