Jak ją zobaczyliśmy pierwszy raz to też tak myśleliśmy..obok jest budynek gospodarczy i myśleliśmy, żeby z niego mieszkanie zrobić. Mieliśmy dzień na zastanowienie się czy kupujemy bo byli inni chętni ( to wioska a'la dziupla dla różnych osobistości. Mają tu działki lekarze, policjanci, mamy też duży hotel dla koni i agroturystykę- ale z tej drugiej strony, my mieszkamy w tej rozrzuconej odludnej części).
Starych bali nie da się zdjąć bo się chałupa rozwali -z nich jest budowana trzyma ją jeszcze glina. Te deski są więc na wierzchu tylko założone na felc-przynajmniej od frontu. Co rok robiliśmy jedną ścianę. W środku zmienił się o milion procent. Kiedyś przyjechali poprzedni właściciele i nie mogli uwierzyć. Może kiedyś pokażę choć mało mam tych zdjęć "z przed".
Dobrze, że siałaś latem to był dobry termin, w ziemi by większe urosły, w doniczce trzeba bardziej dbać i wcześniej siać. I dlatego takie niewielkie. Szkoda, że ich nie zadołowałaś przed zimą. Korzenie są żywe i z pewnością przetrwają do wiosny. Choć w doniczkach to nie mam doświadczenia. Ale nie traciłabym nadziei. To, że listki zamarzły to normalne, odbiją z korzenia wiosną. Gdyby jednak nie przeżyły lub jeśli chcesz ich więcej to kup nasionka w lutym/marcu i wysiej ( u mnie miały wschodni parapet-też ciemno..) a jesienią do gruntu. Moje w momencie wysadzania miały około 15-20cm.
Trochę obejrzałam od zimy przez chatkę do orlików - i te mnie w ten smetny czas cieszą, masz piękną kolekcje, ciekawa jestem jakie mi zakwitną, nie mam nowych ale mam nasiona - więc mam je wysiać dopiero w czerwcu czy może już w kwietniu nie wiem, częśc pewnie się zama wysiała.
Najbardziej lubię te zwykłe z długimi ostrogami i takie nasiona mam a co wyjdzie się okazę.
Agatka a ja też późnow wysiałam orliki, ale moje sa w domu na parapecie, malutkie i stoja w miejscu. Ale może jak je do ogdrodu wiosna przesadzę to rusza. Jak myślisz? A domek nie dośc,że urokliwy, to z dusza.
Roślinki są mądre, wiedzą kiedy ruszyć. Teraz nie jest ich czas. Lepiej by im było na dworze, bo zaliczyłyby przemrożenie(i mogłyby zakwitnąć) ale jak wczesną wiosną wysadzisz to też będzie dobrze tyle, że zakwitną dopiero w kolejnym sezonie. Zawsze lepiej jesienią wysadzić do ziemi-nawet jeśli malutkie, ewentualnie okryć czymś, ale to też niekoniecznie. To są odporne rośliny.