Mariola ta miszmaszowa jest przypadkowa.. na prawdę. Jak nie miałam gdzie czegoś wysiać to poszło tam- stąd maki i chabry. Wczoraj dosadziłam tam wysiane wiosną w szklarni Pysznogłówki "Lambada". Ale przyrodę też obserwuję ile się da.
Roma bardzo dziękuję

ja w zeszłym roku też nie rozpoznawałam tej marchwi. Myliły mi się z dzięglami, anyżami, barszczami.. to takie podobne kwiatostany. W zeszłym roku obserwowałam wszystkie stadia na łąkach i po zapachu też już poznaje.
Anusia napawam się ile mogę. To tak poprawia nastrój..
A nie widziałam u Ciebie tych niebiesko białych kompozycji. W wolnej chwili zajrzę.
Agata o jak mi miło

, dzisiaj pod wieczór może zrobimy wypad, to będą nowe zdjęcia.
Wstawiałam zdjęcia tej miszmaszowej od tak- nie myślałam, że się spodoba.
Ola byłam
Gosia No właśnie się bałam, że zatracił swoją naturalność.. ale skoro tak piszesz to znaczy, że jednak jest..
żebyśmy jeszcze mieli więcej czasu na ten odpoczynek.. Ale dobre i to. Pozdrawiam!