alez Cie zasypuje. Masz adny uielony szkielet ogrodu wiec zima wszstko tez ladnie wyglada.
u mnie wszystko stopnialo. Tyko na podworzu na samamym srodku jest wartwa lodu i wielka slizgawica, jak sie nie stopi do wieczora to bedziemy na lyzwach do garazu sunac. Wieczorem ma znow sie oziebic i nowy snieg maja dowiezc
____________________
IzaBela
Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I***
Wizytowka
"Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"
Witam w Nowym Roku.
Zimą Twój ogród również zachwyca.
U mnie tony śniegu i zawierucha od trzech dni.
Bardzo tęsknię za wiosną.
Pozdrawiam z zimowej krainy.
Aniu, mam prośbę o dokładny instruktaż co robisz z tulipanami, gdy zaczynają przekwitać.
W programie ogrodniczym znany Monty Don pokazywał, że zaraz po przekwitnięciu, wyciąga się z ziemi cebule tulipanów (oczywiście razem z łodygą i jeszcze zielonymi liśćmi), odkłada w przewiewne miejsce i czeka do zaschnięcia liści. Potem same cebule czekają na jesienne sadzenie. Do niedawna ja sadziłam tulipany w koszyczkach, ale wyciągałam je z ziemi dopiero jak liście były już prawie całkiem zaschnięte. Wydawało mi się że muszą tak pozostać w ziemi aby zgromadziły się zapasy w cebuli na następny sezon. Fakt, że niestety trochę szpeciły rabaty a poza tym niekiedy nawet do lipca czekałam na zwolnienie miejsca na zasadzenie jednorocznych
Małgosiu, zaznaczam, że nie jestem ogrodnikiem, tak jak autorytet Monty Don
Moje postępowanie z tulipanami wygląda tak:
- wczesną wniosną, jak tylko wystawią czubki z ziemi posypuję im nawóz azotowy, zważając, by granulki nie wpadły w rozchylone listki, bo je spalą,
- mieszam nawóz z ziemią,
- w czasie wzrostu obserwuję i jak któryś wygląda mi na porażonego chorobą to go usuwam, (spalam)
- po przekwitnięciu, kiedy płatki kielicha zaczynają opadać, ogławiam je ( obrywam główkę nasienną),
- po tygodniu, kiedy liście zaczynają tracić zieleń, a nieco żółkną, (a jeszcze mocno trzymają cebulki), wykopuję je i zaraz obrywam liście. Liście nie daję na kompost, po przeschnięciu spalam w ognisku, żeby nie przenieść jakichkolwiek chorób,
-cebulki umieszczam w koszyczkach, lub innych w miarę przewiewnych pojemnikach i wstawiam do suchego pomieszczenia,
- po przeschnięciu, tak w sierpniu, wrześniu (kiedy mam więcej czasu, selekcjonuję tulipany, -odrzucam wszystkie podejrzane chorobowo), łuski i wszystko co pozostaje po selekcji też spalam,
- tulipanki przebrane czekają w pojemnikach do października, listopada i lądują na rabatach,
- najmniejsze cebulki przybyszowe wsadzam na rozsadniku (żłobku)