Przepiękne widoki, nieustannie zachwycam się różnorodnością i ilością tulipanów. U mnie porażka, zbiegają się do mnie wszystkie nornice, myszy, turkucie i wszelkie dziadostwo z lasu i nieużytków i żrą to co powinno mnie cieszyć, a wprawia tylko w przygnębienie. One chyba jakąś pocztę pantoflową mają i dają sobie znać,, uwaga, uwaga u Doroty nowe nasadzenia tulipanów,,. Skutek jest taki, że cebule, które miały kwitnąć wogóle nie wychodzą, albo są zżerane na bieżąco, co doprowadza mnie do szału. Nie pomagają różowe granulki, ani oprysk dursbanem

załamka, a ja tak lubię tulipany. A, jeszcze dodam, że korony cesarskie też zeżarte, a miały być trujące.