Sobota nieco przychmurzona, na szczęście jednak bez deszczu
Dzięki temu mogłam trochę powalczyć z chwastami, prysnąć na grzyby, powycinać przekwitające lariski. Gdy plewiłam graby, przechodziła akurat sąsiadka. Zatrzymała się chwile i mówi "o widzę, że maliny posadziłaś"



A już mi się wydawało, że graby zaczynają wyglądać jak GRABY!
Ten jasny pas przed grabami, to przekopana ziemia, przysypana piaskiem. Jeszcze przed zimą będzie pełna jeżówek
Poza tym, moja dotychczasowa bajzlownia koło wjazdu do garażu nabiera powoli kształtu. Zakwitły lawendy, które wiosną sadziłam jako maleństwa. Dodatkowo doszły tam trzy jałowce i klon. Będzie jakiś ciąg dalszy, ale jeszcze nie wiem jaki
Fajna jest ta odmiana lawendy, ma taki intensywny kolor kwiatków. Obecnie robię z niej sadzonki, bo po modyfikacji koncepcji potrzebuję jeszcze z 10 krzaczków, by dojechać nią do płotu