Dzisiaj ranek powitał nas mrozem -18, w dzień mroźno i lodowato było.
Chyba nieźle przymrozi w nocy bo już -17 na termometrze.
Nie kopczykowałam róż, nic nie okrywałam. Co ma być to będzie

Martwię się tylko o młodziutkiego judaszowca, ale jak zmarznie to trudno, kupię drugi egzemplarz.
Reszta drzew sobie powinna poradzić bo to już duże okazy;
Ogród pod pierzynką, zdjęcia z domu robiłam bo mroziło cały dzień nieprzyzwoicie.
Na chwilę jak słoneczko grzało zrobiło się troszkę cieplej ale choinkę dzisiaj rozebrałam.
Pora najwyższa już była.
Trawy ugięły się pod ciężarem śniegu