Przed chwilą wróciłam z ogrodu i od razu na prognozę pogody zajrzałam bo jutro planuję też co nieco podłubać. Nie jest źle, widmo nocnych przymrozków oddalone co mnie ogromnie cieszy.
Ale pracy w ogrodzie mam bardzo dużo.
Dzisiaj to co najpilniejsze. Pocięłam klony, platana, wierzbę hakuro i mandżurską. Wyskubałam smiałki bo całkiem zieloniutkie i przycięłam turzycę palmową. Jabłonie Royalty delikatnie skorygowałam. Wyciągnęłam zadołowane jesienią hortensje i zebrałam kretowiska. Naładowałam bateryjki, a słoneczko tak pieknie świeciło.
Sunia szalała cały czas na działce, a teraz padła. Śpi i pochrapuje.
Edit
I powojniki przycięłam
Aniu,
Kawał roboty za wami. Nie wiem kiedy ja się za opryski wezmę bo od poniedziałku deszcze zapowiadają. Miedzian kupiłam i muszę się jakoś w pogodę wstrzelić. Jutro potnę hortensje bo mnie zaczynają denerwować fruwające kwiatostany, dzisiaj przycięłam tylko 3 anabelki bo te tnę przy ziemi więc szybko poszło
Miskantów i rozplenic jeszcze nie ruszam, tę przyjemność zostawię sobie na później.
U mnie też trawnik siano, ale tę przyjemność zostawię dla Andrzeja. Jak się troszkę nad nim "naskacze" to może nie będzie się złościł jak mu troszkę skubnę na rabatki.
Zobacz Aniu ile po każdej zimie wyczesujemy tego siana z trawnika.
Mamy taki sprzęt 2 w 1, areator + wertykulator. Odkąd go kupiliśmy nie wyobrażam sobie ręcznego wygrabiania trawnika. Tylko kosza do zbierania suchej trawy nie używamy bo zbyt mały i często trzeba opróżniać. Suchą trawę zgrabiamy i do worów