Łukasz wielu dziewczynom takie bukiety zostawił , mnie tez , nabiegał się dziś bardzo.

A ja dostałam kwiatki, które jeszcze nie urosły (nasionka) i kilka cebulek zielonych mieczyków. Dziś kupiłam te rzeczy bez wyrzutów sumienia, hi hi. Rozdałam panom w domu i kazałam sobie wręczyć.

Ale się serdecznie u Hani ubawiłem
Pojadłem słodkości i coś wypiłem.
I jeszcze było sto lat do tego
Pod koniec dnia życzę Najlepszego.

Dawno w fabryce były takie spotkania
Zaczynało kwiatkiem-kończyło chlaniem.
Na próżno w domu żoneczki czekały
Z braków czasowych kwiatka nie dostały.

Tak czekałam na 1000 ,a tu w czasie mojej nieobecności się pojawił i 19stron nowego już....Gratulacje!
Hanusiu pozdrawiam serdecznie i 2000 szybko życzę

Zbyszku, podsumowanie dnia akuratne, ale to pewnie zależy od podejścia do tematu. Pomijając wybryki ludzi z niejednej fabryki, samo święto jest ok.
Dziękuję za obecność! Zapraszam na poranny spacer z psem.
U mnie -2. Źle nie jest. W Warszawie ponoć śnieg. Dolny Śląsk w deszczu? Jak u Ciebie?
Miłego dnia!

U mnie półtora stopnia na plusie i pada deszczyk. Bari odbył sam spacerek o 6 rano. Nie czekał na pana - pewnie musiało go nieźle przypilić. Wrócił mokry i domagał się wytarcia ręcznikiem. Jak tu nie kochać pupila. Pozdrawiam Haniu i trzymaj się.

Dolny Śląsk (zachodnie krańce) się melduje. U nas 0 i zamglone. Opadów brak jakichkolwiek, ale po południu przewidziano śnieg. Pozdrawiam.

Przejrzałam dziś pogodę tu i ówdzie. Nie ma zmiłowania. Wszędzie zapowiedzi mrozu. U mnie jutro może spadnie śnieg, bo jest zachmurzenie pełne i śnieżynki! Dobrze by było! Bożenka ma już śnieżek, mam nadzieję, że jej nie stopi się w międzyczasie. I tak aż do 23 marca?
Masakra! Całe szczęście, że moje piwonie jeszcze nie wylazły, może czubki nie zmarzną.

Hi, hi, hi..dostałam krokusiki, a majtki sama sobie wybrałam Ale kupiłam... i z dziewczynami z Ogrodowiska zrobiłyśmy szaleństwo na ciacho Drugie dostałyśmy w prezencie od kawiarenki, i były po 2 ciacha

Wiersz dla kobietek na przedłużenie obchodów. A co! Byle jak na dworze, czas na kawę.

Szymborska Wisława
Portret kobiecy

Musi być do wyboru.
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha, albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską.

Podpatrzone u Kasi WB