Mogą przetrwać bez problemu. przycinałaś je, czy pozostawiłaś ten zabieg na wiosnę? Ja w zeszłym roku przycięłam, mają solidne nabrzmiałe już pąki, ale są zdrowe i mroźne noce im nie zaszkodziły, okryłam po dwóch takich na minusie, ale zdążyłam przed największymi, wczoraj zdjęłam agrowłókninę, bo prognozy dla mojej okolicy są super
Jałowca też mam, rośnie zdrowo i to taki kłujący, niebieski akcent w ogrodzie

, ale zdecydowanie wolę róże. Haniu znasz wątki z różami na forum? Do kogo zaglądasz? Ja przysłuchuję (podczytują) rozmowy o różach u Gabrieli z Ogrodu w ciągłej budowie i Laurowiśni z Ogrodu w cieniu brzozy, Agnieszki z Jurajskiego, ostatnio dużo się tam dzieje w tym temacie. Zbieram wszystkie informacje

Masz u siebie 15... hmm... tyle kwiecia u Ciebie, oby nie zmarzły. Masz jakieś konkretne w planach do kupienia?
Jeśli już mówimy o różach, to mam plan, nie wiem czy Ci się spodoba. Moja Jola jeździ odwiedzać koleżankę do Kołobrzegu, może w porze kwitnienia róż przyjechałabyś do mnie, z nią byłoby Ci wygodnie, a z powrotem coś wymyślimy

Nie udało nam się w zeszłym roku, teraz też jeszcze może za wcześnie o tym myśleć, ale co tam, mnie to trzyma przy dobrych myślach