Haniu, widzę, że nie próżnowałaś
Twoje Anabelki chyba się przyjęły, ciekawe czy będzie im równie dobrze jak u Ciebie.
Piękne zakupy poczyniłaś i będzie jeszcze piękniej w Twoim uroczym ogrodzie. Też walczę z mszycą tylko że na kalinie, te cwane cholery są strasznie uparte, a jeszcze mają przymierze z mrówkami, więc ja muszę sprzymierzyć się z jakimś "bajerem" w opryskiwaczu. A i niestety mrówkom muszę wypowiedzieć wojnę.