hanka_andrus napisał(a)

Czego tam nie było!
Berberys,dzika róża, rajskie jabłuszka, pigwowce- Wszystko poszło do słoików na zimowe witaminki.Zalane syropem cukrowymi zapasteryzowane.
U sąsiadki leżałoby na ziemi i gniło, a u mnie - wykorzystam zimą na poprawę kondycji. Swojej i domowników.

Ale ciekawe przetwory. Haniu, robiłaś to już kiedyś czy pierwszy raz? Jak smakują takie witaminki?

Te owoce smakują jak trochę cierpkawy kompot. Specjalnie nie daję dużo cukru, a jakby dodać suszoną śliwkę, to kompot wigilijny mógłby być, bez roboty.

Olii,patent na dynię jest taki: Kroisz ją w paski. Wywalasz miąższ ze środkowej części, a skórę łatwo nożem zdejmiesz z takiego paska.

Zasiedziałam się dzisiaj, Dobrej nocy, kochani rodacy.

Haniu wstawaj bo psina czeka! Zaraz też wychodzimy. A kompoty mniam mniam. Pozdrówka.

Haniu. zazdrszcze kompociku , do dziś nie wiedziałam, że jabluszka rajskie są jadalne, ale mam tyły. Haniu możesz mi wrzucić jakiś przepis na dynię. - urosła mi tylko 1 sztuka 30 cm srednicy, narazie trzymam ja w piwnicy. Pozdrówka zostawiam

Yolka, najłatwiejszy przepis na zupę z dyni, jest w kuchni ogrodowej, a jak nie, to w necie pełno jest dyniowych przepisów. Ja się nie trzymam kurczowo jakiegoś, co mi podchodzi, to robię. Ostatnio robiłam gnochi pół na pól ziemniaki i dynia. Dynię dodaję też do dżemu z pigwowcem i jabłkami.
Piekę w piekarniku, posmarowaną olejem i posypaną majerankiem.Zamiast pieczonych ziemniaków.
A teraz przymierzam się do ciasteczek z dynią. Jak zrobię, to się pochwalę.

Jak napoczniesz dynię, to pozostałą część musisz trzymać w chłodzie, bo szybko się psuje.Wydrążasz nasiona tylko z tej części, którą używać aktualnie będziesz. Nasiona po wysuszeniu tez są jadalne./antyowsikowe/

Zbyszku, dobrze, że mi pobudkę zrobiłeś. Wczoraj posiedziałam wieczorkiem za długo.

Ale już jestem po spaceringu, zakupach i drugim śniadaniu. Czas na herbatkę.

Jak u Ciebie temperatura? MNie od jutra straszą przymrozkiem nad ranem przez 3 kolejne dni. Zobaczymy.
POzdrawiam zaglądających
Zostawiam coś na uspokojenie wzroku.

buziaki Hanuś Tylko spokój może nas uratować .... Miłego

Edytko, dziś winkiem się nie zamraczam. Bo jutro rano znów będę chrapać do wschodu słonka, albo Zbyszkowej pobudki.

Spokojność , to jest to co lubię. Zwłaszcza wieczorem.
Miłego jutrzejszego.

Haniu siódma dochodzi! Dziś Bari był nad ranem 3 godziny sam w ogrodzie (sprawy wyższej konieczności). Może obejdzie się bez spaceru. Teraz śpi na fotelu. Miłego dnia.