Haniu, jutro na grochówkę wpadam. Mniam. A w domu u mnie nikt nie lubi.

Dobry pomysł z ta grochówką dawno już nie robiłam, trzeba zrobićpozdrówka

Haniu wpadłam się przywitać i życzyć miłej niedzieli

hanka_andrus napisał(a)

Edytko, byłam wieczorkiem u Ciebie, ale ty drewno jeszcze układałaś,
a ja, jeszcze tylko spacer zaliczę i lulu.

Dziś nic nie robiłam, ogłosiłam dzień lenia. Ugotowałam gar grochówki, i ma starczyć na 2 dni.
Jutro, jakąś pracę muszę wykonać przedświąteczną. Może adwentowy kalendarz? Na Fb widziałam Anula z naszego forum swemu synkowi zrobiła, na gałęzi pozawieszane kolorowe pakieciki z nr. Świetnie to wygląda. U mnie jest taki lniany z kieszonkami, chyba mus zmienić lub odmienić.

Kreatywnych pomysłów życzę.

Cuudny ten kalendarz!!

Włóczę się w ten zimowy dzień po wątkach.... jabłuszka pięknie wyglądają w słoikach. Nic się nie zmarnuje
Widzę, że minęły Ci 4 lata na forum... fajnie, że jesteś Twój wątek jest bardzo mądry, taki ludzki... swojski... nieregularnie, ale lubię tu zaglądać.

hanka_andrus napisał(a)

Jutro Irenko? Kurczak pieczony na piwnej butelce z piwem i do tego dynia pieczona zamiast ziemniaków, i jakaś surówka, może być mizeria.
Samo sie piecze.

Haniu bardziej mi smakuje na butelce z pół wytrawnym winem, po piwie miałam lekką goryczkę a Ty?pozdrówka i buziole na 4 rocznicę, fajnie że jesteś

Aniu-monte--Piwny kurczak mi nie przeszkadza, w ramach neutralizacji kieliszek białego winka,polecam.
Kochane Anie, dzięki za zauważenie mojej bytności na Ogrodowisku.
TYm bardziej się cieszę, bomój ogródek nie jest wymyślny w szczegóły dekoracyjne, ani w ekstra nasadzenia, ale widać, że po oglądaniu swoich perfektów, czymś trzeba się odstresować. No to lu do Hanusi!

Popatrzeć, że mogłoby być tak jak u mnie, ale coś w tym chyba jest. Lubimy wracać do natury. A u mnie....sama natura. Teraz już miesiąc rządzi się beze mnie.

Olii,na kalendarz adwentowy dla dziecków jest akurat pora, Prosty kijek i 24 pakuneczki, z 1 cukiereczkiem ,czekoladką, zelkiem, dużo nie trzeba, a umili dziecku to poranne ciemne wstawanie do obowiązków.

Miłego oczekiwania na BN. Za fiołeczka buziaczek!

Czytam przepisy i mądre rady...serdecznie pozdrawiam.

Pobiegałam po wątkach, czas u siebie co naskrobać.

Dziś leniwy obiad: "podróbka" czulentu.
Podróbka, bo nie ma w garnku wołowiny, a tylko kacze skrzydełka. Ale ponoć autentyczny czulent, też nie zawsze miał w sobie wołowinę. Czasami gęsie lub kacze nóżki. Ważne,żeby w piecu dość długo siedział, 24 godziny w szabaśniku. Mój tak długo nie wytrzyma, po 3 godzinach wyjmuję.

Robię tę potrawę pierwszy raz, zobaczę jak mi wyjdzie. I czy rodzina zaakceptuje smakowo.

Przepis od Magdy Gessler z netu.

Pisałam juz, że kompociki mi się szczególnie podobału, kolorek rokitnikowej miksturki mozna podejrzec u mnie i jeszcze pare foteczej mojej kałuzy. Adwentowy kalendarz śliczny, to co, że opatrzony, wcale nie musisz zmieniać - najważniejsze te woreczki