Karolinko, cieszę się,że nabyłaś nowe pole doświadczalne. Mrozu w nocy nie ma prawie wcale, pod szkłem spokojniemożna pracować, nawet lekko ubranym. Tylko trzeba pamiętać, ŻE KAŻDE WYJŚCIE I WEJŚCIE MUSI BYĆ POPRZEDZONE ALBO ZDJĘCIEM KURTKI, ALBO JEJ ZAKŁADANIEM. Inaczej katar murowany.

Tak, ja już u siebie raz byłam, teraz trochę sfolgowałam, ale muszę zrobić zaopatrzenie w dobrą ziemię i torf odkwaszony do szklarni.

U siebie też musisz sprawdzić, czy nie potrzebujesz nawozu dać, I najlepiej zrobić oprysk miedzianem po ścianach w szklarni.
Ciekawa jestem Waszych nabytków. Młody chyba zadowolony, co?

Racja, w szklarni już miłe ciepełko, można się zagrzać.
Haniu, jaki nawóz najlepiej dać, mam suszony obornik, wystarczy? Wiesz, nigdy nie uprawiałam warzyw i muszę się dużo nauczyć od najlepszych
Właśnie wczoraj robiłam listę zakupów i mam na niej miedzian. Ten oprysk najlepiej zrobić na całej wysokości ścian? i Czy słoneczna pogoda nie jest przeciwwskazaniem?
Haniu, jak tylko będziesz miała ochotę to zapraszam, tym bardziej że od Ciebie to nie tak daleko. Jak na razie wszyscy jesteśmy pełni euforii, oby nas nie opuściła
Miłego dnia!

Karolinko suszony obornik wystarczy, taki również stosowałam, Oprysk po całości szkła. Nie wiadomo co tam było uprawiane, lepiej zabezpieczyć się. Oprysk w temperaturach dodatnich całodobowo, a w szklarni teraz taka chyba się utrzymuje.
Za zaproszenie dziękuję, mam nadzieję, że wtedy nie będę u siebie za lasem. Napisz wcześniej kiedy się wybierasz.Postaram się dostosować.

Zadowolenia z prac ogródkowych życzę!

Słyszałam, że grypodobne dopadają ludzi, ale dzieci szybko do sił dochodzą, grunt, to dobrze się doleczyć. Wzmacniasz wnusia naturalnymi specyfikami?
Ja też pracę w ogródku odłożyłam, pada przelotny deszcz, zrobiło się mokro.Wczoraj przyjrzałam się krzewom z bliska, już mają nabrzmiałe pąki, jak tylko się wypogodzi trzeba przycinać, 27 lutego, po raz pierwszy w tym roku jest odbiór wszystkich ogrodowych odpadów, może zdążymy też z trawami i różami. Sporo miejsc jest do uporządkowania, bo ja zawsze robiłam to na bierząco, a teraz trzeba hurtem, jak pogoda sprzyja i czas pozwala. Zimno się zrobiło, w nocy tylko 1 stopień, ale sąsiedzi już grilowali na tarasie
Zdrowia życzę i wiosennego ciepła

Iwonko, wstrzymałam się z pracami, u mnie niestety odbiór odpadów dopiero w połowie kwietnia.
Wnusio zemną syrop bzowy bezalkoholowy/popija i sobie chwali, teraz pod koniec zimy zrobił się jak oranzada/syrop nie wnusio/. Bardzo go lubi.

Jak pisałam, u nas zimne wiatry, a to krok do przewiania. Trzeba z umiarem ciepła odziez zakładać.

Też mierzę siły na zamiary. Tobie życzę jak najwięcej możliwości przebywania na zewnątrz. Ja mimo woli, z piesem się dotleniam.

Ciebie na dodatek terminy ścigają. Jak się spóźnisz-kłopot z bałaganem.
Ja tak mam z odbiorem śmieci w bloku.

Już chciałabym miec w ogródku taki widoczek.

Ja też tylko takimi syropami leczyłam przeziębienia, ale pod postacią "oranżady" to mi się nie zdarzyło Twój wnuczek ma szczęście!

Już niedługo taki widok zastaniesz,wiem, że czekasz, czytałam u Joli, że wypatrujesz bocianów na horyzoncie , a ja mam niecny plan, bo skoro ogrody to najprzyjemniejsza dla mnie strona życia, to muszę jeszcze zwiedzić, te dla mnie najcenniejsze...

hanka_andrus napisał(a)

Karolinko suszony obornik wystarczy, taki również stosowałam, Oprysk po całości szkła. Nie wiadomo co tam było uprawiane, lepiej zabezpieczyć się. Oprysk w temperaturach dodatnich całodobowo, a w szklarni teraz taka chyba się utrzymuje.
Za zaproszenie dziękuję, mam nadzieję, że wtedy nie będę u siebie za lasem. Napisz wcześniej kiedy się wybierasz.Postaram się dostosować.

Zadowolenia z prac ogródkowych życzę!

Dzięki, Haniu! Właśnie kupiłam sprzęt do oprysków i może jutro uda się miedzianem podziałać. Jak jutro będę jechać, to dam Ci znać, ale czytałam coś o wizycie u lekarza, to aktualne?

Karolinko, jutro nic z tego, wizyta u lekarza na 13:15. Ogarniaj swoje metry, bo masz ich trochę, o 200 m/2 więcej niż u mnie, jest co robić.
A na spotkanie umówimy się innym razem

Iwonko, czasami z syropu bzowego zrobi się oranżada, jak się nie zagotowuje, tylko w lodówce się trzyma cały czas. Pychota.

Syropek bardzo lubie, i na przeziebienie i na ugaszenie pragnienia i galowo czyli zmieszany z szampanem
Jemy rowniez kwiaty umaczane w ciescie nalesnikowym i smazone krociutko na patelni- pycha
Haniu u nas dzisiaj deszcz, w ogrodzie bloto, ja zawinieta w kocyk siedze przed kominkem i nie rozrabiam

Kasiu, ależ możesz rozrabiać! Przed własnym kominkiem! Rolety zasłoń i Emusia na dywanik!