Liście orzecha włoskiego zawierają tzw. "juglon", który hamuje rozwój innych roślin, które pod nim rosną.

Tutaj jest o jego działaniu

http://pl.wikipedia.org/wiki/Juglon

Z tego artykułu doczytałam że można jednak (osobno) kompostować liście orzecha, ponieważ juglon ulega rozkładowi. To dla mnie nowość, dotychczas sądziłam że nie można.

w ostatnim poradniku radiowym dla działkowiczów było podane że śmiało można dołożyć warstwę liści orzecha na ogólny kompostownik tylko dla przyspieszenia rozkładu posypać mocznikiem

świat się zmienia

Mam u siebie dwa orzechy włoskie. Cięłam je kilka razy, w różnych terminach i moim zdaniem najlepszy okres do takich zabiegów to koniec maja, początek czerwca. Dlaczego wyjaśnia artykuł tutaj:
http://blog-ogrodniczy.pl/porady-ogrodnicze/kiedy-przycinac-orzecha-wloskiego/

Witam
Proszę o radę.
Kupiłam w ubiegłym roku jesienią i posadziłam orzecha włoskiego szczepionego Resovia , do tej pory nie puścił ani jednego listka . Czy coś jest z nim nie tak ? Puści jeszcze listki ? Zabezpieczyłam go na zimę okrywając korzeń kopczykiem ,a całego włóknina okryłam.
Czy mam ściąć mu czubek, bo jest on w postaci jednego grubszego patyka, żeby puścił listki, gałązki ?
Z obserwacji widać, że nie usechł, ma soki. Przed posadzeniem korzeń był w dobrym stanie.

Broń Boże coś z nim robić - ciesz się, że masz egzmeplarz, który późno puszcza liście - w przyszłości uniknie majowych przymrozków. Ja też w zeszłym roku martwiłem się o orzecha i zupełnie niepotrzebnie. Natomiast te orzechy, które pod koniec kwietnia wypuściły liście załatwił majowy przymrozek - 3 stopnie.

Bardzo dziękuje Ci za szybką odpowiedź Krzysztofie. Uspokoiłam się, będę cierpliwe czekać na listki. Pozdrawiam serdecznie

W ogrodzie posiadam 40 letniego orzecha, sorzatając wokół niego wczoraj zauważyłam coś takiego.

To miejsce jest dosłownie 30 cm nad ziemią.
A to w drugim miejscy 1,5 m nad ziemią.

Czy to jakaś choroba?

Wyciek soków po cięciu przeprowadzonym w złym terminie. Najwidoczniej orzech nie zdążył zagoić rany.

Tylko to cięcie były za poprzednich właścicieli, czyli jakieś 16 lat temu, bo tyle mam działkę.

spróchniała pozostałość po uciętej gałęzi nie została zarośnięta do końca nową korą i przez te spękania wyciekają soki,
można delikatnie dłutkiem usunąć część martwicy bo całej to raczej się nie da, zabezpieczyć czymś przed grzybami (poczytaj)i czekać aż zarośnie