Twoje sasanki zawsze mnie powalaja na kolana. Potem mam tak przy Twoich żagwinach, potem lawendach i rózach. Ciągle na kolaach u Ciebie jestem

Agnieszko- wczoraj w szkółce oglądałysmy sadzonki sasanek. I nawet może bym sie skusiła, ale myślę sobie, że nie stworzę im takiego klimatu na jaki zasługują. One u CIebie tak pięknie się komponują z tymi kaieniami. To jest dla mnie widok niedościgniony.

Puchate kępy sasanek, cudne.

Witaj, przeglądam i podziwiam czego dokonaliście, jest dla mnie nadzieja bo mój ogród w zeszłym roku też był tylko ornym polem, a tak to może za kilka lat już nim nie będzie. Jaka jest powierzchnia Twojego ogrodu jeśli mogę spytać?

Rzeczywiście, pole sasankowe cudne. Czy one też pachną czy kuszą tylko samym wyglądem ? Pozdrawiam gorąco

Odpowiem wieczorkiem (chyba), a teraz tylko kilka fotek:

Irenko, Agatko, Marzenko, Basiu, Kasiu, Bogusiu, Aniu, dzięki, że jesteście i mnie jeszcze odwiedzacie, choć ja teraz (z braku czasu) mało "po kominkach" biegam.

Basiu, sasanki nie lubią wilgoci w powietrzu ani pochmurnej pogody, wtedy zwieszają kwiaty w dół i zamykają je.

Marzenko, Ty u mnie na kolanach, a ja u Ciebie "na płocie" wiszę

Kasiu, u Ciebie też będą się pięknie prezentowały

Agatko, dziękuję

Sylwia, troszkę pracy i u Ciebie też będzie pięknie Ile mam ogrodu? Za mało na chciejstwa, a za dużo do plewienia. Część wydzielona "ogarnięta" jako tako to ok.1700 m, pozostałe to spory warzywnik i jagodnik, skarpa i część dzika wraz z rzeką.

Renatko, nie wiem, muszę powąchać, ale dzisiaj już zwinęły kwiatki, bo wieczór...

Cały czas po cichutku podczytuje, ale jak widzę takie widoki to aż nie wypda tak siedzieć cicho. Przepięknie

Łukaszu, dziękuję