Małgosiu, pięknego i takiego już 'dostojnego' masz tego "Palibina". Wyobrażam sobie, jak pięknie pachnie. U mnie też rosną dwa (szczepione na pniu), są mniejsze od Twojego, jeszcze w pąkach...
Małgosiu Twój Palibin to potwór. Mój też cały w kwiatach. Ja swojego chyba mocniej tnę ale i tak ma obwód około 3 metrów.
Ja też już tęsknię do spotkań ogrodowiskowych. Buziaki
Cześć Aga
Mój to jest pierwszą rosliną jaką posadziliśmy z mężem tu przy tarasie gdy zamieszkaliśmy w tym domu ponad 20 lat temu
Jest bardzo blisko okien także nawet siedząc na kanapie w salonie przy chłodnej pogodzie tak jak było wczoraj można cieszyć się jego zapachem
Witaj Ajka
Wszędzie widzisz lilaki palibiny bo to ich czas teraz
Mój zawsze ciesz nas kwitnieniem w okolicach Dnia Matki i Dnia Dziecka, wtedy gdy wszystkie okoliczne tradycyjne lilaki już przekwitają .
Mam sentyment do niego i bardzo go polecam do niedużych ogrodów, mój potrafi czasem jeszcze raz w październiku zakwitnąć kilkunastoma kwiatkami.
Gosiu - ty się ciesz że u was leje. U nas sucho - może nie tak krańcowo i tragicznie jak było w ubiegłym roku ale i tak marzę o większych deszczach
Buziaki !