Małgosiu Twój Palibin to potwór. Mój też cały w kwiatach. Ja swojego chyba mocniej tnę ale i tak ma obwód około 3 metrów.
Ja też już tęsknię do spotkań ogrodowiskowych. Buziaki

Masz rację Gocha - mój zapuszczony i dawno nie cięty - muszę po kwitnieniu odświeżyć go cięciem i nadać z powrotem kulisty kształt.
Co do podróży to wciaż łudzę się nadzieją że uda się wam z Jurkiem zrealizować nasz plan i dotrzecie z wizytą do Łodzi.
Jak się trochę to szaleństwo wyciszy to zdzwonimy się

Palibin, wielki, piękny i pięknie pachnący

Witaj Gosiu, ogród kolorowy, bardzo ładny Bez powala, wielki i piękny.
W Lublinie pada i pada, a chwast rośnie ...
Pozdrawiam i chmurę deszczową przeganiam do Ciebie