Mnie chodziło o to, czy dzieci odmładzają takie stare matki jak ja. Czy to dobrze, że nikt nie pyta, czy jestem babcią i pasuję do takiego dziecka, czy fajniej by było, jakby każdy się zarzekał, że to niemożliwe, że już 20 ma.

Hahaha Gabi w przerwie szkoleniowej to czytam i się śmieje! Ty stara babcia???? Ile Ty lat masz a ze moda na dzieci po 30 to fakt. Nooooo w sumie mogę czuć się modna bo mojego Jaśka urodziłam po 30

Aniu, pewnie tyle co Ty, plus minus. A najstarsze Twoje już dorodne.

atena35 napisał(a)

no mam zazdrościcie 44letniej babie 20letnich dzieci??? Eeee nieładnie

ale miło, miło

To my prawie bliżniaczki

Marzena2007 napisał(a)

To my prawie bliżniaczki

O jak miło Zawsze chciałam mieć przynajmniej siostrę, a tu bliźniaczka Buśkam mocno

Fajna ta dyskusja o wieku i dzieciach.
Każda sytuacja ma plusy i minusy

Ja zaczynałam z dziećmi po 20tce. Moje dzieciaki teraz odchowane, niby samodzielne, ja jeszcze młoda hehehehehe mam więcej czasu dla siebie (jakieś 10lat)
Ci co zaczynają po 30tce, mieli dłuższą młodość od mojej (jakieś 10lat) i teraz "bawią się" z dziećmi
Czyli na jedno wychodzi

A może trzeba było zaczynać przed 20tką??? Wtedy zyskałoby się jakieś 15lat młodości

A to i ja wrzucę swoje 3 grosze Ostatnio właśnie doszłam do wniosku, że dzieci powinno się mieć młodo. To o czym Ty Tosiu napisałaś też wzięłam pod uwagę. Ale tak mnie naszło, jak popatrzyłam na kontakty moich dzieci z dziadkami. Oboje z mężem jesteśmy tzw. późnymi dziećmi swoich rodziców, nasz najmłodszy syn urodził się już dobrze po naszych 30-tych urodzinach i między nim a dziadkami jest przepaść. Dziadkowie są już schorowani, coraz bardziej potrzebują opieki, więc nie ma mowy o jakiejkolwiek pomocy przy dzieciach. Nie ma mowy o jakiś wspólnych wyjazdach z wnukami czy fajnym spędzaniu czasu. Właściwie mogę stwierdzić, że tylko nasz najstarszy syn ma jakiekolwiek wspomnienia z sympatycznego spędzania czasu z dziadkami. Reszta zna już dziadków tylko z trucia i marudzenia Szkoda.

a widzisz

a dokładnie...

Właśnie. Ja aż nie mogę uwierzyć, że ktoś ma 60 lat i już z paroletnimi wnukami jeździ. Mój tata został dziadkiem w roku 70-tych urodzin, mama 65 lat. To już taka Irenka, czy Ania ASC to na prawnuki będą w tym wieku czekały.
Na szczęście są w świetnej formie, mamie można Laurę podrzucić, na urlop na dwa tygodnie jedziemy i zostaje z nią. Ale mam świadomość, że to jeszcze chwila, a nie 10-15 lat.

No i kwestia finansowa - jako 20-latka i tak nie marzyłam o dalekich podróżach, nie było aż takich możliwości. Mogłam dziecko do samodzielności utrzymać. A teraz ciężko będzie wyjechać w trakcie roku szkolnego. Trzeba ciągle kombinować. A imprezować i tak nie imprezowałam na studiach.

to i ja jeszcze w temacie dzieci mam już 2, marzy mi się jeszcze jedno, mąż już na tej 2ce by zaprzestał tylko jak tak patrzę, jaki jest problem żeby małą dać do babć do opieki, mama moja jeszcze pracuje, teściowa na rencie, ojców już nie mamy więc jest problem, bo w mieście u nas żłobka nie ma
no i wiek nasz, też już nam 2 lata temu 30 stuknęła więc pewnie pozostanie na męża

a poza tym, to miłego weekendu życzę, spokoju i radości
pozdrawiam :*