Wczoraj przynajmniej z jednej doniczki astry posadziłam, jeszcze tylko jedna czeka. Mam nadzieję, że jutro się da...i przestanie mnie męczyć. Szpeciele swój szałer dostały, chory rodek też opryskany na przędziorka, zobaczymy...
Nowoposadzone iryski leżą w dalszym ciągu...potem Wam pokażę.
Dzisiaj labowy dzień...może jakieś prasowanko?
Kasiu u nas leje już kolejny raz zapraszam na rodzinkę na grla i nici,szlag by trafił taką pogode
może chociaz u ciebie jest pogodnie ,pozdrawiam i życze miłego wypoczynku
może w któryś dzień uda ci się na tym leżaczku
U mnie do południa pięknie było, a później się zepsuła, gdzieś to słonko zawsze na weekend ucieka.
Kasiu coraz bardziej dopieszczony ogródek powstaje u ciebie, a czosnki normalnie padłam z wrażenia, jakie olbrzymy, czy to jakaś specjalna odmiana?, sąsiadka za płotem ma takie podobne, tylko rozmiar nie ten. Też takie chcę
U nas odwrotnie...
Jeszcze dużo do zrobienia, ale nie było nic, teraz jednak coś widać Gosiu, takiego ogródka jak Twój pewnie nigdy mieć nie będę, ale i tak się cieszę z postępów
Czosnki to olbrzymy, giganty, to się chyba ta odmiana tak nazywa.
Dzięki paskudnej pogodzie przynajmniej całe prasowanie mam odwalone
A wczoraj posadziłam astry z jednej doniczki, było 75 szt. Ciekawe, ile się przyjmie
to leżące iryski
ale kwitnące też są
następny kolor się szykuje
myślałam, że brukarze załatwili mi oba powojniki z tej strony...jeden się nie poddał i wyłazi
hosty
mam nadzieję, że tam przetrwają. Przesadzałam je 3 razy, wszędzie je przypalało, bardziej cienistego miejsca nie mam.
Ciekawa jestem czy szałer na przędziorki i szpeciele zdążył wniknąć w rośliny przez pół nocy...potem zaczęło już padać