Już z Pszczyny nadaję, od rana jesteśmy (wczoraj imprezka urodzinowa u córci była). Mróz widoczny wszędzie, nawet furtce i bramie zaszkodził...nie mogliśmy wjechać...zamarzło i wpuścić nie chciało. Dobrze, że drugi dojazd mamy, tam nas wpuściło, chociaż ta druga droga od pól...
W ciągu tygodnia martwiły mnie te moje rozgrzebane kopczyki z hiacyntów, zaraz rano kuknęłam na te kwiaty w śniegu...zmarzły z pewnością...świeżok-choinka opuściła gałązki, już ją przysypuje.
troszkę śniegu już jest, cały czas delikatnie prószy i nie jest jakoś bardzo zimno.