Karol, pomalutku wszystko budzi się do życia. Dziś zrobiłam obchód ogrodu i wszystko sobie rośnie. Hortensje pączki malusie mają, róże też. Tylko nie wiem czy trawy ruszą
Donice obsadzone kwitnącymi kwiatkami, od razu wiosnę się poczuło. W tym roku dałam sobie na wstrzymanie i jeszcze nic kwitnącego nie kupiłam. Za życzenia ślicznie dziękuję i również Tobie życzę spędzenia tych dni w miłe rodzinnej atmosferze.
No właśnie wychlapują, ja też szukam jakiegoś fajnego poidełka ale chciałabym trochę głębsze żeby choć na jeden dzień wody wystarczyło.
Twoje róże faktycznie już ostro ruszyły, piękna ta na pniu, chyba już wiekowa patrząc na grubość pnia. Jak ją zabezpieczasz na zimę?
Wystarczy dać jakąś misę zamiast poidełka, lub płytką glinianą donicę
Moja róża na pniu to miniaturka, chyba ma ze trzy lata. A co do krycia, to w tym roku na jesień mnie nie było i róże miał okryć mąż Ale wyprzedziła go jego babcia i nam je okryła. Tylko, że róża na pniu była okryta "inaczej, po babcinemu". Był usypany kopczyk przy korzeniu
A tak szczerze to jej nie okrywałam nigdy, nie była owijana żadną włókniną. I dała radę
Dziękuję i też macham
Poidełko w ogrodzie-fajna rzecz, można cały czas obserwować ptaszki, jak się pluskają i wyganiają
No właśnie, dziś dyngus, a ja mam w planach spacer do mamy. Mam nadzieję, że dojdę sucha, bo szaleńców nie brakuje