Kobieto, ale idziesz jak burza!!!

podziwiam Twoje postępy, będę oczywiście podglądać

A tera dla wszystkich o mocnych nerwach
jak wiadomo kot dobry na ogrodzie zawsze się przyda, nasze kocice ciagle nam znoszą prezenty, część zjedzą - wybredne są, inne sztuki zostawią dla Pani, inne ciekawostki wniosą do domu i puszczą (najczęściej ptaszki)

na zdjeciach widać nocne łowy





noto jakby ktoś nie wiedział co dostałam
2szczury
3ryjówki
1kret
no wszystko futerkowe,

Kto ma jeszcze takie zdolniachy

Safikey witam )

Ja, tylko szczórów u nas nie ma, to nie łapią, za to nornice już tak, krety też, jeszcze jaszczurki.
A tak z innej beczki to:
Wiktorio, wklejasz za dużo fotek w jednym poście - można tylko po 4, dlatego nie ma chętnych do podpowiedzi, bo za dużo pytań o nazwy roślinek w jednym poście. Podziel fotki po cztery i dopiero wklejaj, zadając pytania. Łatwiej będzie coś doradzić. Serdecznie pozdrawiam

a to moje cudo
prawda ze pięknie kwitnie



nie wiem co to ?


hibiskus flancowany w zeszłym roku, juz kwitnie, jest jeszcze drugi ale nie uchwyciłam niebieskiego kwiatu

Witaj Wiktorio ! muszę cię zapytać bo nie zasnę.Czy ciebie cieszy ten widok powyżej ? dla mnie to smutny obraz i bardzo żałuję że go ujrzałam.Nie żebym miała słabe nerwy lecz z innego powodu Skoro jednak tu weszłam to życzę ci stworzenia pięknego ogrodu. Dużo się u ciebie dzieje a to dopiero cztery strony Z taką szybkością to ty do wiosny już będziesz miała ogród .Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia

dla przyjemnosci
rudbekie w szczycie sezonu, teraz juz wyglądają mizerniej

cd roslin ktore mam

chyba irga, ale nie jestem pewna


no i różyczki x2szt to co na zdjeciach , jest jeszcze biała (brak w tej chwili kwiatów) i czerwona w białe paski





a tutaj 2 hosty

a to to , zupełnie niewiem


tego też nie znam, a teraz jeszcze listki takie brzydkie się porobiły


jakaś krzewinka, ładna, fajnie kwitnie


wiciokrzew kwitł na jasno, takie biało kremowe kwiatki

Dajano, przepraszam za zdjęcia
widok nie cieszy mnie sam w sobie, raczej zadowolona jestem z faktu że koty daja radę
mieszkam w polu, gdzie jak sie wprowadziliśmy myszy było tyle ze bałam sie okno otwierać,
w okolicy jest sporo starych domków, sa rozwalane i budowane nowe, widocznie w piwnicach i innych zakamarkach mieszka wieksza brać. Jak wracałam do domu ze sklepu ganiało towarzystwo po ulicy.
Zdecydowanie wolę taki widok, niz poranny widok na ulicy.
Od kiedy mam koty nie boję sie wyjść na ogródek.