Włąsnie ja wam powiem ze ja tez na doopie nie moge usiedzieć, żyję ogrodem, w nocy juz układam plan co będę mogła jutro zrobić, w jakiej kolejności , i już rano nie mogę usiedzieć, juz bym po sniadaniu leciałą gdyby nie inne obowiązki
My tu wszyscy nieźle zakręceni ogrodowo ja też plan na każdy dzień układam w głowie a najgorzej jak mi ktoś szyki popsuje czy pogoda , zła chodzę ze lepiej nie podchodzić
Mam tak samo . Przylatuję szybko z pracy, a jak powrót się opóźnia, to nawet obiadu nie jem, tylko najpierw do ogródka, zanim się ściemni. Czasem odbiorę jakieś nadgodziny, wtedy radocha jest na całego. I wiecie co...? Sama się już powstrzymuję, żeby do ludzi nie nadawać non stop o roślinach i planach, bo i tak już na lekkiego czubka wychodzę, jak gadam o nawozach lub ilościach zamawianych sadzonek . No co ja mam zrobić? hobby moje... tym żyję .
Dlatego lubię tu siedzieć, bo się rozumiemy .
Podpisuję się pod poprzedniczkami - mam tak samo. Siadam w ogródku wtedy gdy mam gości. Nawet kawę piję chodząc i obserwując rośliny albo planuję zmiany Pozdrawiam wszystkich zakręconych
Się rozpisałam, bo zaczęłam od końca czytać, a tu takie widoki na następnej - poprzedniej właściwie - stronie! Ola ale super! A serby... takie sadzonki mi się marzą... Jak z obrazka! Pewnie się już nie możesz doczekać obsadzania rabaty! Ja też, ciekawi mnie co tu się będzie dalej działo - coś tam czytałam o horti i miskantach... no pięknie będzie!