Danusiu 100% racji !!! Mały ogród musi byc pertect ! Jakże lubimy zmiany a jeszcze bardziej zakupy
Gdy doczytałam, że dzisiaj był weekend dni otwartych w Rosarium a ja nie mogłam w nim uczestniczyc to domówilam kolejne róże
A na tojeść mam koncepcje, pojdzie do kostrzewy sinej bo mi idealnie pasuje kolorystycznie. Tylko nie wiem czy kostrzewa nie zmieni lokalizacji... Przecież muszę gdzieś posadzić róże , które zamowiłam....
Macham do Was zbiorowo i urlopowo.
Dzisiaj jak pisałam wcześniej zamówiłam kolejne róże... Będa u mnie plamy porcelanowego różu, przechodzące w ciemniejszy aż do purpury i fioletu... Już to widzę oczami wyobrażni
Na różyczki musimy poczekać co najmniej rok aż się ukorzenią i wzmocnią-
A na tę hortensję czekałam 3 lata aż porządnie zakwitnie. Groziła jej eksmisja i chyba w tym roku zdobędzie moje serce. To ta po lewej passion you & me. Mam 5 krzaków... Ale pozostałe dopiero startują
Moja ulubiona rabata przy kuchni - po rewolucji ubiegłojesiennej. Tylko zdechł klon plamowy purpurowy a orange dream posadzony miesiąc temu odchorował czerwcowe upaly.... Jak nie urok to s.....
Jeszcze muszę poczekać aż trawki podrosną. Molinię variegata na samym tyle chyba wymienię na miskanty
Przy okazji widać, ze bonzaja bukszpanowego jeszcze nie cięłam... A trzmielina znów sie wkalifikuje pod noż, znaczy się sekator...
A te szalone pomarańcze nic sobie nie robią z tego , że nie konweniują!!!! Miały wygnić lub wymarznąć... Nie przesadzilam ich bo bylam pewna że padły...