Gosiu ja sobie dzisiaj lajtowo popracowałam , więcej patrzyłam niż się męczyłam. Ale jak pomyślę o cięciu miskantów i ich przesadzaniu (będzie z flanki na falnkę ) to mi się słabo robi i wcale mi się nie spieszy do wiosny
U mnie ciągle zima, choć śnieg miejscami wczoraj topił się dość szybko.
Ale o wiośnie i wiosennych robotach nie ma co myśleć.
Skalę wiosności we Wrocławiu uświadamia mi fakt posadzenia glouterii do ogrodu... U nas ziemia zmrożona, mowy nie ma, by coś wsadzić.
Ogród Marzenki piękny o każdej porze roku...
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Ja przyjęłam w tym roku zasadę:
- wycinam całkowicie miskanty, rozplenice, molinie bo te trawy całkowicie wymarzają
- trawy o miękkich źdźblach wyczesuję :stipy, carexy, kostrzewy. Trochę pociągnęłam wczoraj frosted curls za włosy i powyciągałam najdłuższe suche źdźbła. Reszta do porządnego czesania po ociepleniu. Dzięki temu rabaty z tymi trawami będą piekne przez cały rok. W kolejnych latach jeśli wymarzną i będą brzydkie po wyczesaniu można je przyciąć, zwłaszcza jeśli wymagają odmłodzenia. Na razie mam wszystko młode...
- zimozielone carexy, tatarak - będę tylko uskubywa brzydkie źdźbła, wyrywać pojedyncze listki
Tesiu u mnie ziemia w ogóle nie zamarzła. Tyczkę bambusową bez problemu wbijałam w ziemię, bezproblemowo wykopałam dołki pod goultherie a o wykopywaniu chwastów nie wspomnę. Zatem jeśli tylko nie nadejdą niespodziewane mrozy można uznać ,ze u nas już przedwiośnie. Gdy zakwitna u mnie krokusy uznam, że już wiosna Tesiu i z przykrością stwierdzam, źe stolica zawsze w stosunku do Wrocławia ma opóżnienie......... co najmniej 1-2 tygodni.
Niesty żadna nie jest identyczna, może dlatego że moja płowieje w pełnym słońcu a te obie róże na zdjęciach są bardziej różowe? Zobaczymy w tym roku. Te jednak zdecydowanie najbliższe do mojej NN.
Pastella ma inny kwiat i kolor
Alinko w ubiegłym roku zarówno ostnicę jak i carexy przycięłam w marcu, potem spadl wielkanocny śnieg i nic im nie było. W tym roku jednak nie chcę łysego ogordu do maja, zatem poza misakantami i rozplenicami nie będę ciąc.