A teraz się nie śmiejcie, oto pomysły na zasłonięcie, Pod pergolami planuje posadzić różne pnące: może hortensję pnącą, wiciokrzew, Ale za nim rośliny urosną i spełnią swoje funkcje muszę zasłonić mniej więcej pas od góry do połowy kratki.

Więc szukam pomysłów. Nie koniecznie roślinnych, które ewentualnie w późniejszym czasie będzie można zdjąć

Pierwszy to "domek siedmiu krasnoludków". Od góry przymocować matę wiklinową jako dach. Zbić z desek niby drzwi, okna ( może z lustrami) pod okna doniczki z kwiatami. Dookoła obsadzić roślinami j.w. Tylko nie wiem co na trzeci panel.

Liliance spodobał się ten pomysł.

Zawsze można zdjąć, jak wyjdzie nie tak, a zabawa przednia.

A ta mała wiśnia przekreślona wylatuje, nie owocuje, połowa jest sucha. I co Wy na to?

Albo sama mata i jakiś wzór namalowany na niej

Ha! No proszę, jak Anię fantazja poniosła! Pomysł niezły, bajkowy, dla dzieci super, a i dla Was ok - zawsze to bardziej odgrodzi Was od sąsiadów.
Warzywniak tylko przeniosłabym w przyszłości na drugą stronę - przed kompostownikiem, przy siatce. A przed pergolą powiększyłabym rabatę na roślinki - przy samej pergoli pnące, a dalej od niej coś niskiego i bardzo niskiego.

może jednak zjem tą sałatę ...

A może by poprzewklekać szerokie pasy materiału. Troszkę przesadziłam z kolorystyką .

Jak dla mnie, pierwszy pomysł lepszy.
Możesz jeszcze pozawieszać na pergoli donice z wiszącymi kwiatami (surfinie, pelargonie).

dla mnie pierwszy pomysl lepszy
zawsze mozesz dac po calosci mate wikilinowa a na mate rosliny

albo obsadz jakimis jednorocznymi pnaczami? ja kiedys sadzilam takie dzwonki fioletowe na pergole - rosly ogromne!
niestety nie pamietam nazwy - ale jak poszukasz jednoroczne szybko rosnace to na bank znajdziesz

Wczoraj byłam na wycieczce i odwiedzinach w duuużym przydomowym ogrodzie, u mamy koleżanki mojej Lilianki, zakręcone wiem... ale zaczęło się oczywiście od ogrodowiska. Mama koleżanki mojej córki, znalazła nasz ogródek i nas na ogrodowisku. Oczywiście w przedszkolu też się spotykamy na różnych imprezach integracyjnych, ale wtedy o ogródkach się nie rozmawia Pani Joasia zaprosiła nas do siebie do ogrodu, wysłała mi całą listę roślin, które ma w ogrodzie i którymi może się podzielić, oczywiście skorzystałam z zaproszenia efekty były takie, że w drodze powrotnej do bagażnika ledwo wózek wszedł, i nie widziałam nic w prawym lusterku, bo z przodu też rośliny jechały. Było super... uwielbiam oglądać ogrody, zawsze coś nowego podejrzę, podpatrzę, szkoda tylko, że aparatu nie wzięłam, a może Pani Joasia założy wątek na ogrodowisku Po wizycie zachorowałam na powojniki.
A tak wyglądały "łupy"