Sowa poleciała wyżej, żeby mieć na wszystko oko . Ale gołąbeczek urósł, ale co się dziwić skoro ma tak doskonałą opiekę, buziak dla dziewczynek . Ja dziś zrobiłam trochę szyszkowych ozdób. Jeszcze na zewnątrz muszę zrobić i zawiesić przed domem, ale też jeszcze poczekam kilka dni, bo sąsiedzi gorączkę mi zmierzą . Za to wreszcie wymyśliłam ważki do ogródka. Chodziło to za mną i kombinowałam jak to ugryźć, no i na ten moment mam już 5, a szósta jest w przygotowaniu. Fifi im tylko imiona wymyśla . Tylko zastanawiam się czy już teraz wyeksmitować je do ogródka, czy zaczekać do wiosny .

Dziewczynki mają super zabawę z gołąbkiem, maluch już prawie dorosły i obrósł w piórka po takim dokarmianiu
Sowa wygląda jak żywa...czekam na bombki w ogrodzie
Mój kręgosłup dzisiaj wysiadł po pracach w ogrodzie, ale micha mi się cieszy, że pogoda dopisała

Piękne zdjecia dziewczynek z gołąbkiem, resztę napisałam u siebie.Pozdrówka.

Witaj Kasiek. Zasmuciła mnie bardzo Twoja historia, gdy musiałaś się zmagać z przeciwnościami losu, a nastepnie z ulewami, które niszczyły Twoją pracę w ogrodzie. Tak już mamy w życiu, że trzeba się pozbierać, głowę podnieść do góry, poprawić koronę i do przodu...i mieć nadzieję, że wszystko się ułoży...Pozdrawiam cieplutko. Fotki piekne, goląbek super...

Sowa znalazła super miejsce
Powiązane trawy i różne kokardki dają już ten świąteczny klimat.
Opowieść o powodzi i tym, co ciebie dotknęło...podziwiam, podziwiam wszystko i postawę i odwagę i podejście