Tu krokusiki, tu przymrozek, tu opuchlaki, ależ się u Ciebie dzieje. U mnie podobnież turkucie, też trzeba nicienie zapodać. Przekonam się jak zacznę kopać, ale jeszcze zimno a ja po chorobie jestem

Małgosiu, ładne pokazałaś te zdjęcia z rodkami i kota nad zmarzniętą wodą
krokusiki szaleją, podobają mi się bardzo

śnieżnobiałe mają niesamowity urok jak nie ma śniegu
żółte takie żywe i aż oko cieszą
te jasnofioletowe są bardzo chyba odporne bo masz ich najwięcej
a te ciemnofioletowe, których masz niedużo bardzo mi się podobają

Ciekawa jestem swoich fioletów i białych[/quote

Ja mam niewiele białych. faktycznie te jasnofioletowe to najodporniejsze, może to te górskie co w Tatrach kwitną i dlatego. Kot dzisiaj polował na pszczoły które obsiadły krokusy

Gosia nareszcie kupiłam prymulkę pełną, ale jedna była i żółta Pozdrawiam

Ścianę Ci stawiają? To z podłogą coś też trzeba...i drzwi...nie zazdroszczę...Musisz przeżyć
Zimno rano u Ciebie było, u mnie tylko -1 a i tak zaraz potem leciałam zobaczyć jak ostróżki przeżyły. U Ciebie ostróżki nie wyłażą jeszcze? Bo -5 to chyba jednak za dużo dla nich...

Pozdrówka

O jak Ci ładnie mrozik pomalował trawę
A kocie chyba zdziwione że sadzawka zamarzła ?