Jestem, jestem Sylwuś. Wróciłam właśnie z muzeum w Auschwitz - Birkenau. Z pielgrzymki, bo nie sposób nazwać tej wizyty wycieczką. Powiem tak: po takiej wizycie sto razy bardziej docenia się wszystko co się ma.
Co do ogrodu - wciąż mam lenia i mało czasu, a więcej go nie będzie na pewno. A jak go mam to wolę iść na rowery z dzieciakami. Jutro muszę trawę skosić, bo za chwilę będę miała sianokosy .