Dzięki Kasia. Najważniejsze, że zabawa jest przy tym przednia. Dziś w wolnych chwilach robiliśmy właśnie te aniołki i efekt jest taki, że nic nie posprzątałam i w dodatku cały dom mam w brokacie . Ale za to jak fajnie było .
Gosiaczku ze śniegu została paskudna, brudna breja. Te dwa duże aniołki wiszą w oknie w kuchni, a te małe, z czapeczkami poprzypinam w pokoju do firanki . Ale Filip domaga się żeby jeszcze więcej robić . Może wymyślę jeszcze jakieś ludki z szyszek . Dzieciaki wybuziakuję Buziaki