Zdjęcia cudowne i w czerni ,i w brązie! Ale ja stronię od tych kolorów, zwłaszcza teraz. Zimą na tle śniegu, to i owszem. Ale teraz. Zdecydowanie nie moje klimaty. I to nie są słowa krytyki.
Sorry. Takie moje odczucie. Innym może dogodziłaś
Pozdrawiam.
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Czerń i brąz lubię w ogóle, więc na Twoich fotkach też. Są takie inne niż poprzednie. Zresztą wszystkie są niesamowite. Pięknie fotografujesz, pięknie piszesz, dlatego wszyscy tak do ciebie lgną tutaj. Pozdrawiam Ewa!
wiedziałam, że tak będzie po cudownych pudrowych fioletach i ognistych, jesiennych czerwieniach ... w zeszłym roku też się odważyłam na podobne zdjęcia,
w tym okresie, właśnie takie jesienne "przemijanie" otacza mnie w ogrodzie...
nie unikam go, nie stronię, ale oswajam...i takie zdjęcia pomagają...
w tle jest jeszcze sporo soczystej zieleni, ale na pierwszym planie ... bardzo wyraziste "czarne lub brązowe łebki" ... tak już musi być! taka jest jesień !
p.s, a z innej beczki...wolę takie prawdziwe piękno (nawet jeśli nie jest w pozytywnym klimacie), niż wszechobecne teraz w necie wstawianie letnich i wiosennych kwiatków ... tylko z braku innych kolorów w ogrodzie
Olu, kolory są dość ważne w moim życiu.
Sporo wokół mnie czekoladowego, gorzkiego brązu i eleganckiej czerni, często w melanżu z kawowymi brązami i ukochanymi oberżynowymi barwami...a już ciemne fiolety wpadające w śliwkowe klimaty uwielbbbiiaaamm
fotek teraz trochę mniej, bo i aparat chwytam rzadziej
ale mam też zapasy, którymi będę się dzieliła
na ten moment przystopowałam już ogrodowe działania, bo mam masę innych obowiązków, a i wszystko co trzeba, w ziemię już wsadziłam (głównie cebulowe w zeszłą sobotę)
szczerze przyznam, że nie przepadam za przemarzaniem w ogrodzie i konsekwentnie unikam późno-jesiennego nasadzania, wymuszonego czekającymi roślinami
moje doświadczenia są takie, że wiosenne czy letnie sadzenie z donic, dobrze ukorzenionych już roślin, w miłej dla nich pogodowej aurze, jest prawie 100%
nie będę liczyła roślin, które w przeszłości wciskałam w ziemię z końcem października
(bo to podobno najlepszy okres na sadzenie !)
niestety nie zdążyły się ukorzenić przed mrozami i śniegiem ,który naszedł z początkiem listopada...
...mogę to próbować zrozumieć w sadownictwie, czy masowych nasadzeniach roślin "z gołym korzeniem" (bo tańsze) ale tak bez powodu...to nie dla mnie...jestem zmarzluch
...no to się rozpisałam...ale kawę miałam dużą, a na dworze bardzo zimno
...i tak mi się pomyślało o tych co jeszcze działają w ogrodzie, bbbrrrr
też mi się podobają ...cały rok intensywne kolory to teraz pozachwycajny się "ciemniejszą stroną naszej pasji"
ogród sprzątam dopiero wiosną
wszystko zostawiam, żeby ptaszki mogły się ucieszyć...szczególnie rudziki lubią dłubać w jeżówkach, słoneczniczkach i innych takich ... a ja lubię wszystko, co wystaje ze śniegowych zasp...nawet rozchodniki właśnie po to zostawiam, a i ochronę naturalną wtedy mają