Marzenko, myślę że derenia spokojnie można ciąć. Ale nie upieram się, skoro boisz się że Ci tam zarośnie całość. I tak może być! Bo to wielgaśne rośnie!

Berberysy ja mam pod murem, a i tak przy pieleniu mnie zaczepiają Jeśli berberysy, to je też przecież można ciąć, więc jakby przechodziły do psa, to możesz przyciąć? Więc może to jednak lepsza opcja? Po 3 szt?

i w nóżki kulki z trawkami?

Jak psu zostawić okienko, to może w nasadzeniach wg rysunku zostawić przerwę, i tylko te kulki z trawami?

O widzisz dobry pomysł z tą trawą i okienkiem dla psa.Będę jeszcze kombinować

Ale nie mam dzisiaj natchnienia na dalsze planowanie, chyba jesienna szaruga mnie dopadła
Pozdrawiam,

U nas słoneczko wyziera

Zazdroszczę, chociaż w sumie to jak jestem w pracy to może być bez słońca:

Sama prawda! Ale mam nadzieję słoneczko wytrwa do wieczora... też pracuję, ale milej popatrzeć przez okno spytałam pana od grujecznikow kiedy zamierza wysylki robic.. ech.
pozdrawiam!

Wczoraj miał mój mąż pisać do Pana od drzewek, ale nie wiem w sumie czy to zrobił w tym szale radośći z mistrzostwa Też sie już niecierpliwię

mam nadzieje odpisze, a jesli nie to drzewka będą ładne!!! pozdrawiam!

Rany, Marzena, jaka rewolucja w ogrodzie!
A prosiłam - powoli, z rozmysłem. Nic a nic nie słuchasz
I co teraz? Masz plan?

Tesiu, no nie słucham się, nie mam planu;( Pojechałam w sobote na zajęcia, wróciłam a tu wszystkie byliny wykopane przez mojego M, stwierdził, że nie ma co czekać
Nie wiem co teraz , muszę coś wymyśleć....

Wczoraj zastanawiałam sie nad rabatą koło Kapsla... i nic nie wymyśliłam;(

A w sumie to męczy mnie już to. Całymi dniami siedzę przy kompie oglądam różne ogrody, jak wrócę do domu i popatrzę na swoje pobojowisku to tracę animusz.
Historia mojej rewolucji może pw skrócie opiszę.
W zeszłym roku trafiłam tutaj na ogrodowisko, bo już wtedy zaczęła kiełkować myśl o zmianach. Bardzo mi się tu spodobało. Zaczęłam rozmyślać. Na początku roku stwierdziłam, że nie dam rady sama nic wymyślić i poszukam projektanta. Napisałam do kilku osób i do naszej szefowej. Ale przeraziły mnie koszty takich projektów i brak zgody M.
W końcu jakimś spososbem już nie pamietam jak, znalazłam "znajomego"z liceum, który ma projektowanie ogrodów. Nawiązałam współpracę i po wielu spotkaniach- niezbyt owocnych- powstał zarys ogrodu( jednej z części) ale bez konkretnych nasadzeń. Mój fachowiec miał si epojawić we wrześniu, mniemam, że chodziło o ten w roku 2014. Ale do dzisiaj nawet sie nie odezwał. Stwierdziłam, że mam go dość i zaczniemy robić sami według zarysu rabat a nasadzenia będę konsultować może na forum tym.

A i jeszcze w trakcie okazało się, że mój mąż stwierdził, że jak coś robić to on nie chce takiego misz maszu jak dotychczas tylko bardziej uporządkowane( podobała mu sie rabatka z limkami , szmaragdami i żurawkami, trawkami)

No i tak to właśnie jest...