Najfajniej jest pokazywać przed i po, wtedy wzbudza to największy entuzjazm (przynajmniej u mnie). Planuję zmiany na wiosnę, a tu dopiero jesień...na obrazki ze zmian przyjdzie jeszcze poczekać. Teraz myślę i myślę - co z tym ogródeczkiem począć
Tymczasem za siatką, a przed kolejnym płotem mieszka...nasz pies. Podział na dwie części jest sytuacją zastaną. Mieszkamy w ostatniej linii zabudowy jednorodzinnej. Pomiędzy nami, a "bloczyskami" kiedyś były ogródki działkowe, ale właściciele domków zaadoptowali sobie "bezumownie" po kawałku ziemi tuż przy swoich posesjach na warzywniki/kwietniki/składziki. Teraz ten teren po ogródkach, stanowi przestrzeń, gdzie okoliczni mieszkańcy wychodzą ze swoimi psami na spacery. Natomiast właściciele domków mają swoje własne bezprawne furtki do skracania sobie drogi na pobliski bazarek, czy pętlę autobusową. Takie rzeczy się dzieją 8 km od Pałacu Kultury