Ale to nie jest takie zle, ze od pomysłu do realizacji mija czas. Bo zwykle wtedy wpada jeszcze lepsza koncepcja, niektóre rzeczy sie uklepia i nabiorą mocy
Nic huzia na Jozia, lepiej przemyśleć. Tyle, ze to myślenie u mnie jest jak obsesja
Laweczke mam zdobyczna, z balkonu rodziców. Nie wiem, kiedy na niej usiądę, nie zapowiada sie ale jest. Mamrocze zwykle przy czynnościach monotonnych - zmywanie, etc Wtedy mnie strasznie irytuje to ciagle "mama" i "Marta", bo przerywają mi myślenie. Ale, kto to zrozumie! )
I dalej wdłuż skarpy tarasowej...
do... sedna czyli zamknięcie ogródka i schowanie za kratami suszarni ... po drodze wspomniany wcześniej bajzlownik dziecięcy.
Ania, ślicznie! Tak ładnie mnie zabrałaś na ten spacer, że mam wrażenie jakbym naprawdę u Ciebie była
Na mnie dziecięce bałagany nie robią wrażenia. Udaję, że ich nie widzę - taką mam taktykę również u siebie
Musiałam zerstartować kompa, bo teraz jak już odmłodzony to znowu aktualizacji pobiera tyle, że nie nadąża wgryać... ;/
Spojrzenie z drugiej strony... kąpielówki się suszą i bluzka Adasia, bo się był skąpał w baseniku
Docelowo chcę się wyposażyć w suszarnię-parasol.
U nas jest polpkom. Jakie sięgnąć... normalnie idziemy i zajadamy ile wlezie, jeszcze słodką i soczystą
Idziemy dalej...
Nawet wlazłam na zjeżdżalnię, żeby unaocznić co nieco...
Za tymi kratami z hortensjową jest wielka połać kostki brukowej i trzeba było to jakoś zamknąć. Jako że początkowo baardzo ceniłam sobie przestrzeń trawnika, to do tej pory nic nie nasadziłam, w sensie żadnych drzew ani krzewów. Poza tym stamtąd (północny zachód) zawsze wieje...
O matko dalej tak wolno chodzi...!