"Dorobiłam" sobie malutką rabatkę. To jest około półtora metra długości i około 50 cm szerokości. Zrobiona była pod 3 róże Myriam, ale stwierdziłam, że zrobię tu przy okazji wiosenną rabatkę w żółtych kolorach. Najpierw posadziłam ponad 50 żonkili żółtych, tuż przy nich wylądowały 4 ciemierniki i 4 czosnki Krzysztofa. Obok przepikowałam szałwię wieloletnią, bo stwierdziłam, że latem będzie się dobrze komponować z różami i da mocniejszy akcent. Czas na róże, ale między nimi przepikowałam dziewanny, no bo też będą pasowały do róż ich białe, różowe i lekko fioletowe kwiatuszki. Dodam, że bardzo je lubię i pasują wszędzie. No i jeszcze są tam moje ulubione maruny.
Z przodu przed różami wysadziłam 3 gipsówki różowe pełne, które zamawiałam jesienią i z braku miejsca w ogrodzie wylądowały w donicach. Doczekały się właśnie na swoją miejscówkę. No i żeby wiosną rabatka była wykończona rozerwałam jedną małą kępkę kremowych pierwiosnków. Chciałabym tam jeszcze wiosną mieć hiacynty, ale chyba będę musiała jeszcze "dorobić" kawałek tej rabatki.
Po prawej stronie jest pusta ziemia i tam chyba wyląduje hakonehloa, bo też czeka na swoją miejscówkę.
No i pomyślcie, tyle roślin, a tam ziemię widać.