Byłam z synem na urlopie, ogródek nie ucierpiał podczas mojej nieobecności, ale to dzięki mojemu M, który wzorowo zaopiekował się moimi roślinkami. Podlewał je 2 razy dziennie, jak ja się cieszę, że on pojechał ze mną do Vivy, od tamtej pory wykazuje zainteresowanie naszym otoczeniem.