W tym roku łaskawie co jakiś czas pada deszczyk, teraz też ładnie pada już ponad 2 godziny. Taki deszcz dla ogródka jest zbawienny, rabaty ciągle podlewam, ale trawnik musi radzić sobie sam.
Dziękuję dbam o to, żeby z altany był ładny widok, w końcu spędzam tam większą część dnia. W tej chwili białe lilie przy altanie już przekwitły, ale znam odmianę kwitnącą później i jeszcze sobie ich zamówię, albo wiosną dokupię na targu w Tarnobrzegu.
Gnojówki różne mam w ciągłości, robię je za garażem w dużych wiadrach. Wkładam do nich pokrzywy, skrzyp, skórki z bananów, albo z kurzeńca. Wiadra nakrywam przykrywką lub grubą szmatą, żeby nie miały do niej dostępu komary. Kiedyś sobie zafundowałam wylęgarnię komarów. Później na 10 litrową podlewaczkę daję niecały litr gnojówki. Oprócz rh podlewam gnojówkami wszystko, robię to późnym wieczorem jak jest zimno, żeby sąsiadom nie smrodzić. Dobrze by było teraz podlać lilie, żeby wzmocnić cebule.
Pozdrawiam.
Dorotko, dzięki że zajrzałaś do mnie.
Pięknie, kwitnąco u Ciebie. Magia kolorów.
Jesli chodzi o powojniki to u mnie czasem cały pęd z listkami, pąkami jakby więdł. Pąki kwiatowe zwisają, liście też. Mnie wydaje się, że to ta choroba powojników uwiąd. Ale może się mylę. Czy u Ciebie to przypalenie słonkiem podobnie wygląda?
Dobrej nocy.